Dziś pierwszy oficjalny dzień wakacji...2 miesiące wolności....tak jak dla kogo. Dla mnie wakacje zaczynają się wręcz przewybornie. Jutro idę do ortopedy (który to już raz?) a w poniedziałek jadę do szpitala na badania. Od bardzo dawna nie miałam takiego początku wakacji...i w przenośni i dosłownie. Nie cierpię igieł i wenflonòw a na myśl o szpitalu robi mi się słabo. Mam nadzieję, że przynajmniej badania wykażą co jest nie tak. W poniedziałek będzie 3 tydz. Od pojawienia się bólu. To 21 dni czekania...chodzenia po przychodniach...szmat czasu swoją drogą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz